Friday, 22 June 2012
Dzień 173
szalony dzień. szalony cały miesiąc, ale tego dnia moje roztrzepanie sięgnęło zenitu. smsując z A., próbując rozmawiać z kobietą, która po 30 wciąż hołduje zasadzie "na złość mamie odmrożę sobie uszy" i myśląc o M, zostawiłam telefon w pracy. a jako że padał deszcz i było już po 18, a ja na 19 umówiona byłam na drugim końcu miasta, nie bardzo chciało mi się po niego wracać. o ile życie bez bezustannie dzwoniącego telefonu jest cudowne, o tyle pobudka następnego dnia rano raczej niemożliwa. i wtedy pojawił się on. bohater dzisiejszego odcinka. uroczy. w rozmiarze xs. tykający jak bomba zegarowa z opóźnionym zapłonem. mała rzecz, a cyka (i to jak;)
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment